Jak ustaliła legnicka Prokuratura, tego dnia właściciel auta, ojczym chłopca, zaparkował swój samochód marki Peugot Boxer pod blokiem. Mężczyzna pozostawił auto na „luzie” bez zaciągniętego hamulca ręcznego. Wysiadając z pojazdu zwrócił się do 9-latka, aby „popatrzył” na samochód, a sam poszedł do domu. W pewnym momencie samochód zaczął staczać się z lekkiego wzniesienia, na którym został zaparkowany. Chłopiec wbiegł za auto i rękoma próbował go zatrzymać. Mimo interwencji osoby dorosłej, która nakazała mu wyjść zza pojazdu, ponownie próbował zatrzymać auto. Niestety został przyciśnięty jego tyłem do kontenera na śmieci. 9-latek poniósł śmierć na miejscu z powodu rozległych obrażeń głowy.
Prowadzone postępowanie wyjaśni, czy zaniedbanie kierowcy przyczyniło się do śmierci chłopca.
Przeczytaj także Osiedle płacze za Filipem