Prokuratura Rejonowa w Legnicy oskarżyła Wiesława Z., mieszkańca wsi Lisie Kąty w powiecie nyskim o dokonanie oszustw na szkodę trzech osób, które wcześniej wypłaciły pieniądze w legnickich bankach. Oskarżony, działając wspólnie i porozumieniu z młodym dwudziestokilkuletnim mężczyzną najpierw obserwował w bankach osoby dokonujące dużych wypłat gotówkowych, a następnie na ulicy nawiązywał z nimi rozmowę. W jej trakcie w pobliżu pojawiał się młody człowiek, który przebiegał lub szybko przechodził koło rozmówców. Niby przypadkiem wspólnik upuszczał paczuszkę z pieniędzmi. Wiesław Z. podnosił pakunek i pokazywał pokrzywdzonym mówiąc, że znajduje się w nim suma 2 tys. zł i 4 tys. dolarów amerykańskich, a następnie - twierdząc, iż pieniądze na pewno pochodzą z kradzieży - proponował jej podział.
W trakcie rozmowy, na miejsce powracał rzekomy właściciel zguby i żądał okazania wszystkich pieniędzy, jakie osoby posiadały przy sobie, wskazując przy tym, iż jego banknoty były oznaczone długopisem. Pokrzywdzeni zaskoczeni sytuacją wyjmowali własne pieniądze. Wtedy Wiesław T. zabierał je z rąk właścicieli, by je rzekomo sprawdzić, a następnie oddawał pokrzywdzonym, ale tylko część kwoty. W tym czasie zabierał ponad połowę gotówki. Łącznie ukradł 14 tys. zł.
Do pierwszego zdarzenia doszło 25 lutego br. w okolicy skweru koło legnickiej katedry. Pokrzywdzona, która wypłaciła dla matki 7 tys. zł dopiero po kilku dniach stwierdziła, iż w paczce brakuje 3,7 tys. zł. Wówczas zorientowała się, że cała niby przypadkowa sytuacja z jej udziałem była wcześniej przygotowana i zmierzała do jej oszukania. Drugie przestępstwo miało miejsce 17 marca w okolicy przejścia dla pieszych przy ul. Kościuszki. Pokrzywdzony wypłacił z banku kwotę ponad 20 tys. zł. Oskarżony z wyjętej paczki 10 tys. zł zabrał mu sumę 5,5 tys. zł.
Do trzeciego przestępstwa doszło 20 maja przy ul. NMP. Pokrzywdzony, który wcześniej wybrał w banku 14 tys. zł został zaczepiony przez oskarżonego. Ten zapytał go o najbliższy punkt naprawy telefonów. W czasie rozmowy przebiegł koło nich młody człowiek, który upuścił pakunek. Sytuacja się powtórzyła. Wspólnik Wiesława Z. zażądał zwrotu pieniędzy i nawet groził wezwaniem policji. Pokrzywdzony wyciągnął 10 tys. zł. Wówczas oskarżony wyrwał mu pieniądze z ręki mówiąc, aby nie pokazywał tak dużej kwoty. Następnie zwrócił gotówkę, ale w międzyczasie zdołał ukraść 4,8 tys. zł.
Oskarżonego udało się ująć, gdyż człowiek oszukany w marcu rozpoznał sprawcę na ulicy. W czerwcu zobaczył przestępcę, gdy ten stał w pobliżu jednego z banków przy Placu Klasztornym. Pokrzywdzony nie miał żadnych wątpliwości i zaczął dyskretnie obserwować Wiesława Z. Zauważył, że sprawca chodzi od banku do banku czatując na kolejne ofiary. Wówczas wezwał policję, która ujęła oszusta.
Wiesław Z. został rozpoznany także przez pozostałych pokrzywdzonych. Nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Nie zaprzeczył jednak, że akurat w dniach oszustw był w Legnicy. Twierdził, że przyjechał w celu poszukiwania pracy.
Grozi mu do 8 lat więzienia. Wspólnika oskarżonego nie zdołano ustalić.
