Pierwszy do Legnicy przyjechał Grzegorz Schetyna z 15-minutowym opóźnieniem. Jechał z Głogowa i w Lubinie jedynie zawitał do siedziby KGHM na rozmowy o deputatach.
- Emeryci mnie prosili i chcę z tą sprawą zdążyć – zapewnia marszałek Schetyna.
Pół godziny później w Legnicy zjawili się kandydaci PO: Jacek Głomb i poseł Robert Kropiwnicki. Jechali w Schetynobusie, który został w Lubinie zatrzymany przez demonstrantów i obrzucony jajami.
- Chcieliśmy rozmawiać, ale po drugiej stronie była tylko agresja – przyznaje Kropiwnicki.
- Nie dają szansy na normalny dialog, żeby te piękne stadiony były zapełnione – Schetyna skomentował zarówno incydent w Lubinie jak i próbę rozmów z kibicami przeprowadzoną przez premiera Donalda Tuska. - Mniej emocji i ulicy, a więcej racjonalności, o ile jest chęć rozmawiania.