- Zaproponowałem, by wszystkie szpitale podlegające marszałkowi kupowały wspólnie na przykład leki – tłumaczy Michał Huzarski. - Na razie kupują wspólnie papier, ale jeśli pomysł chwyci to zapowiada się nam największy przetarg w tej części Europy i gigantyczne oszczędności.
Huzarski wyjaśnia na przykładzie, jak mogą skorzystać na tym pomyśle placówki zdrowia. Wrocławski szpital przy ul. Kamieńskiego kupuje lek za 20 zł, a Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy ten sam produkt, u tego samego dostawcy za 80 zł. Gdyby kupowały razem, wyszłoby taniej.
- Wrocławski szpital miał przez lata dobrą kondycję finansową i jest wiarygodną placówką, więc dostawca nie musi się zabezpieczać na wypadek opóźnień w płaceniu za towar – wyjaśnia Huzarski. - Takie kupowanie wspólnie towarów, na przykład sprzętu medycznego powoduje też standaryzację usług w regionie. Niepojące są dla mnie sytuacje, gdy na przykład w tym samym szpitalu, w każdej sali jest sprzęt medyczny różnych firm. To powoduje, że jak się zepsuje respirator w jednej sali, nie można wymienić w nim części z respiratora z drugiej sali.
Huzarski podkreśla, że nie jest zwolennikiem monopolizacji rynku medycznego. Szpitale powinny mieć sprzęt albo leki z co najmniej dwóch źródeł, ale bez zbytniego rozdrobnienia, które podraża koszty.
Pomysł nie jest nowy. Od roku stosuje go prezydent Lubina, a w tym roku namówił do współpracy inne powiaty. Na razie kupują wspólnie energię. Także legnickie placówki miejskie wspólnie kupują prąd. Zaoszczędziły ponad milion złotych.