Teraz klub szczypiornistów dał sobie czas do końca listopada na podjęcie decyzji co dalej z sezonem superligi. Jeśli nie zdobędzie brakującej kwoty to władze Siódemki widzą dwa rozwiązania: wycofanie się z rozgrywek lub dokończenie sezonu z tymi zawodnikami, którzy zostaną i juniorami. Tak zrobił rok temu klub z Gorzowa Wielkopolskiego.
Władze klubu czują się oszukane przez władze miasta. Sądziły, że do końca roku zawodnicy dostaną stypendia sportowe (po 2,4 tys. zł brutto), ale od sierpnia miasto nie podpisało nowej umowy o wsparciu dla grających.
- Wszystkie przewidziane pieniądze na stypendia sportowe i sport kwalifikowany trafiły już do klubów – zapewnia prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. - Naprawdę, chciałbym zobaczyć biznesplan klubu, bo wiem, że rozmawiają z kilkoma sponsorami, a my zrobimy wszystko, by sport funkcjonował.
- Nikt nas nie uprzedzał, że stypendia będą wypłacane tylko do lipca – uważa Wujcik. - Do tej pory płacono przez cały rok. Dopiero, gdy zaczęliśmy interweniować w ratuszu, zastępczyni prezydenta Dorota Purgal stwierdziła, że pieniędzy wystarczy tylko na pierwsze półrocze.
Klub do funkcjonowania i rozgrywek potrzebuje minimum 2 mln zł rocznie (ok. 150 tys. zł miesięcznie). Rok zaczął z 450 tys. zł długu i ten poziom utrzymał. Mimo zawirowań ze sponsorami i wycofaniem się np. Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z dofinansowania, także poziom wsparcia od sponsorów utrzymuje się na podobnym poziomie. Do zbilansowania brakuje tylko pieniędzy z ratusza.
- Na razie wypłacamy pieniądze na bieżąco – dodaje Piotr Pęczek z zarządu klubu. - Jednak nie wiemy co będzie dalej. Liczymy, że uda się zdobyć od sponsorów do 200 tys. zł, ale to wciąż będzie za mało.
Na razie wstrzymano rozmowy o sponsoringu z Wojcieszowianką, która wchodzi na giełdę. Z firm na terenie LSSE jedynie spółka Reflex, marka Winkelmanna zgodziła się na wsparcie klubu, ale jedynie po dobrym miejscu na koniec rundy. Wsparcia udziela też Gates.