Na plan Fabrycznej (kwadrat między ulicami Piastowską, Chojnowską, Działkową i Przemysłową) od dwóch lat czekają firmy, które chcą adaptować pofabryczne hale na lofty i budować mieszkania. Także mieszkańcy czekają z wykupem mieszkań. Na poniedziałkowej sesji radni jednogłośnie przyjęli w końcu plan, po raz drugi, bo do poprzedniego miał zastrzeżenia wojewoda dolnośląski.
Problemy z uchwaleniem planu zaczęły się na przełomie 2009/2010 roku. Wówczas zastrzeżenia miała Anna Płucienniczak, radna LPR (obecnie radna PiS). Nie zgadzała się, by zlikwidować małe sklepiki wzdłuż ul. Senatorskiej, w tym także ten należący do siostry, w której imieniu radna prowadzi działalność gospodarczą. Przekonała wówczas radnych PiS i PO i zagłosowano przeciwko uchwaleniu planu.
Po kilku miesiącach projekt uchwały powrócił. Tym razem prezydentowi udało się go przeforsować na sesji, ale zastrzeżenia miał z kolei wojewoda dolnośląski. Unieważnił uchwałę twierdząc, że wytyczone na planie ulice są zaznaczone tzw. linią tymczasową, gdy powinny być linią ciągłą. Taki zapis miastu był potrzebny, by móc w przyszłości poszerzać jezdnię bądź chodniki.
Przyjęty w poniedziałek plan zagospodarowania przestrzennego ma już ulice wytyczone liniami ciągłymi. Zastępca prezydenta Legnicy zapewnia, że to nie zablokuje możliwości zmiany szerokości ulic. - Będziemy się posiłkować spec ustawą i na jej podstawie dokonywać zmian w szerokościach ulic bez konieczności kosztownych zmian w planie – tłumaczy Ryszard Białek.