Kasacji wyroku legnickiego sądu domagali się zarówno prokurator jak i oskarżyciel posiłkowy - mąż kobiety, która zginęła w wypadku. Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy uznając wnioski kasacyjne za zasadne i rażącą obrazę prawa materialnego w wydanych wyrokach.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło 7 października 2008 na ul. Grunwaldzkiej. Radiowóz ford mondeo ruszył w pościg za jadącym z nadmierną prędkością oplem omegą i uderzył w wyjeżdżającego z ulicy podporządkowanej opla astrę, w którym śmierć, mimo reanimacji, poniosła 50-letnia legniczanka. Jak ustalono, radiowóz jechał z prędkością co najmniej 100 km na godzinę i, zdaniem prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, policjant niewłaściwie wykonywał wydane mu przez przełożonego polecenie wykonania pościgu i wykazał się rażącą nieostrożnością.
Legnickie sądy obu instancji twierdziły, że wykonywał polecenie służbowe pościgu za sprawcą, a zgodnie z przepisem dotyczącym służb mundurowych, przestępstwa nie popełnia żołnierz (policjant), który dopuszcza się czynu zabronionego w ramach rozkazu, o ile nie spowoduje go z rozmysłem. Taką argumentacje w całości odrzucił Sąd Najwyższy w wyroku kasacyjnym uznając, że nie ma ona zastosowania, gdy funkcjonariusz narusza przepisy wskutek wykonywania rozkazu niezgodnie z jego treścią. A w tym przypadku Sąd Najwyższy uznał, że policjant działał nie w ramach wykonywania rozkazu pościgu lecz bezprawnym jego kontynuowaniu.