
Przypomnijmy, że 30 lipca w obiekcie sortowni przy ul. Rzeszotarskiej wybuchł pożar, który strawił zgromadzone tam odpady na powierzchni ok. 20 m2 i uszkodził instalacje. Nikt nie odniósł obrażeń. Jednak dalsze działanie sortowni należało wstrzymać.
- Krok po kroku usuwamy poniesione szkody – mówi prezes zarządu LPGK, Józef Wasinkiewicz. – Przywracanie obiektu, jego instalacji i urządzeń do stanu bezpiecznej eksploatacji może potrwać ok. miesiąca. W tym czasie sortowaniem odpadów zajmować się będzie wybrana przez nas firma. Musi to być partner wiarygodny, z doświadczeniem, wyposażony w odpowiedni sprzęt i urządzenia. Poniesione straty finansowe zrekompensuje nam ubezpieczyciel.
Prezes Józef Wasinkiewicz podkreśla, że zaistniała sytuacja w niczym nie zakłóca systematycznego, zgodnego z harmonogramem odbioru śmieci zarówno z terenu miasta, jak i gmin obsługiwanych przez LPGK. Nie będzie też miała żadnego wpływu na wysokość opłat z tytułu odbioru i zagospodarowania odpadów.